Stowarzyszenie Saperów Polskich

Koło nr.28 w Łodzi

Menu

OBELISK W LESIE ŁĄCKIM

 21 maja 2015r. dostaliśmy wiadomość z Opoczna, odczuwając miłe zaskoczenie, o odsłonięciu obelisku poświęconego naszym kolegom:

Szanowni Państwo,

przystępujemy do upamiętnienia mjr M. Żesławskiego i kaprala Koszuty
w miejscu ich tragicznej śmierci. Jednocześnie w imieniu Nadleśnictwa Opoczno oraz głównego inicjatora p. Andrzeja Mireckiego oraz własnym już dziś chciałbym zaprosić Państwa w dniu 23 czerwca 2015 r. na uroczystość odsłonięcia obelisku. Zwracam się jednocześnie z prośbą o użycie materiałów dot. majora z Waszej strony internetowej do tablicy informacyjnej przy pomniku. Mam nadzieję, że spotkamy się 23 czerwca w Opocznie. 
Pozdrawiam serdecznie 
ps. czy mają Państwo informacje o rodzinie majora? I proszę o podpowiedź kogo mamy zaprosić na uroczystość.
 
--
Tomasz Łuczkowski
dyrektor
Muzeum Regionalnego w Opocznie

Z wielkim zadowoleniem wyraziliśmy chęć udziału w uroczystości, cieszyliśmy się,
że społeczeństwo Opoczna pamięta o naszych kolegach:

Łódź, 25.05.2015

Witam Pana, Panie Dyrektorze.

Niezmiernie jest nam miło, że podniósł Pan temat mjr Żesławskiego na tak wysoki stopień. Cieszymy się z tej inicjatywy, dziękujemy za zaproszenie i weźmiemy udział w tej uroczystości w obecności na jaką tylko pozwoli nam zdrowie .

Dzisiaj robimy spotkanie i ustalamy wszystkie szczegóły dotyczące spotkania się na uroczystości.

Wysyłam adresy synów mjr Żesławskiego:

Materiały znajdujące się na naszej stronie są do Państwa dyspozycji .O ile będziemy mogli służyć dokładniejszymi danymi to prosimy o kontakt…

Z pozdrowieniami ...

 

Ks. proboszcz łódzkiej parafii wojskowej ppłk Grzegorz KRUPSKI

saper i sympatyk naszego Koła SSP wyrażał niezmierną chęć obecności na tej uroczystości, jednak przedsięwzięcia wcześniej zaplanowane nie pozwoliły mu na to.

Dla upamiętnienia wydarzenia, prosił mnie o przekazanie pamiątkowej książki ze swoją dedykacją, a motto dedykacji zawarte jest w wierszu naszego kolegi Bolesława LEWANDOWSKIEGO pt. „CZARNA  ŚMIERĆ”.

Co w czasie uroczystości zostało dokonane z przedstawieniem pełnej dedykacji:

 

 

 

 

 

Na ręce burmistrza Opoczna został przez nas wręczony dyplom gratulacyjny i podziękowanie za pamięć i inicjatywę podkreślającą wysiłek polskich saperów, podkreślając szczególnie wydarzenie związane ze śmiercią mjr. Mariana ŻESŁAWSKIEGO i st. kpr. Zbigniewa KOSZUTY:

 

 

 Wystąpienie nasze na  uroczystości miało charakter wspomnienia o latach 

i o nas z tamtych dni …

 Szanowni Państwo!

Zebraliśmy się w miejscu –  dla nas saperów ziemi łódzkiej -  szczególnym!
Tutaj, w Lesie Łąckim czterdzieści trzy lata temu,
w czerwcu zginęli na posterunku oczyszczając  teren  major Marian ŻESŁAWSKI oraz starszy kapral Zbigniew KOSZUTA, ranny został kpr. Janusz  GĄSIOROWSKI.

Dawno temu naczelnik generał Tadeusz KOŚCIUSZKO mówił:
 „… żadna bitwa obyć się bez saperów nie może. A gdy pokój nastanie  oni ciągle w walce są …”

Nie podajemy liczb świadczących o ofiarności i poświęceniu w walce
z zardzewiałą śmiercią – które dobrze znamy – ale warto przywołać
w pamięci obrazy tamtych lat. Zniszczone miasta, wsie. Na  terenie całego kraju pozostało wiele milionów min, pocisków artyleryjskich, bomb lotniczych i amunicji oraz  innych przedmiotów niebezpiecznych. Z tym wszystkim musiał sobie poradzić saper, by życie w kraju było bezpieczne. 
Takie były czasy…czasy nieszczęść doświadczające Polaków.
Okres powojenny z bardzo negatywnymi skutkami trwał długo, saperzy ginęli przy rozminowaniu kraju ponosząc większe straty niż podczas  pięcioletnich działaniach wojennych walcząc

z okupantem. Był to wysiłek saperski, aby Polacy mogli budować nowe życie.

Odbudowa i rozbudowa trwa, wszędzie ślady wojny. Powstają nowe osiedla, nowe zakłady pracy.

W Łodzi i województwie budowa nowych struktur, nowe szkoły, przedszkola i potężne zakłady pracy. Każdy niemal ruch ziemi koparką, czy spychaczami powoduje kontakt
z niewypałami, świadkowie wojny przypominają sobie gdzie co zostało zgubione, czy  znalezione. Istnieje konieczność rozminowania
i systematycznej pracy patroli oczyszczania terenu, aby trwała nieprzerwana budowa nowych warunków dla społeczeństwa łódzkiego – potrzebni są saperzy „pod ręką” i „na gwizdek”.

W latach 1965-67 jest formowany w Łodzi batalion saperów na bazie jednostki  WOWwew.

Młoda kadra zna się ze szkoły oficerskiej,  to koledzy i przyjaciele, sztab batalionu tworzą starsi saperzy z różnych jednostek, już z kilkuletnią praktyką saperską. Jako pierwszy
z  Krakowa trafia do batalionu  w stopniu por. mjr. Marian ŻESŁAWSKI, trzynaście lat praktyki saperskiej, podpora batalionu. Przybywają pułkownicy MUSZYŃSKI i SERWA - takich potrzeba bo pracy w bród, są okresy gdy pracują jednocześnie cztery doraźne i dwa stałe patrole przy oczyszczaniu terenu w różnych miejscach Łodzi i województwa, prawie cały „stary rocznik” żołnierzy służby czynnej i gro kadry kompanii saperów. Trzeba wiedzieć, że praca patroli oczyszczania terenu
z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych to zajęcie dodatkowe, podstawa służby żołnierskiej to bardzo trudne  i ciężkie szkolenie specjalistyczne sapera, oraz szkolenie ogólnowojskowe,

a co najważniejsze, saperzy tak jak każdy żołnierz jednostki musieli wykonywać zadania związane

z gotowością bojową.
Kadra batalionu, dwudziestu paru oficerów, chorążych i podoficerów pracuje razem, mieszka razem, odpoczywa razem, integruje się tak
w służbie jak i poza nią. Nie wymyślono jeszcze wolnej soboty ani godzin pracy, służba to służba, zagadnienie nie podlegające dyskusji. Modne dzisiaj imprezy integracyjne to wtedy poligony o każdej porze roku, przy dobrym szczęściu dla niektórych trwające po parę miesięcy poza domem np. na poligonie w Czerwonym Borze, czy praca na rzecz gospodarki narodowej przy budowie głównej drogi kraju, lub mostów. Nieraz trafiały się saperom w ramach relaksu i turystyki w wolną niedzielę lżejsze zajęcia przy budowie łódzkiego ogrodu botanicznego lub sadzeniu okolicznych lasów.

Efekt zawsze był podyktowany wspólną pracą kadry i żołnierzy służby czynnej, bez obopólnego zrozumienia nie byłoby nic. Ten nastrój potrafił fantastycznie stworzyć właśnie mjr Marian ŻESŁAWSKI.

Prowadząc akcje oczyszczania terenu z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych (lata 1966 – 1975) otrzymywaliśmy często powiadomienia o dzieciach które ginęły, szczególnie w tym lesie, w okresie wiosennym, to było przerażające. Dzieci są ciekawe
i nieświadome zagrożeń wskazywanych jako niebezpieczne i ponoszą tragiczne konsekwencje. Wiedzieliśmy jakie niebezpieczeństwo stanowił ten las z zakazanym wstępem, nas rzemieślników

w fachu przechodziły ciarki wspominając go. W czasie wojny znajdował się tu skład pocisków artyleryjskich i innych środków walki wojsk niemieckich, a w końcowej fazie wojny zbombardowany przez lotnictwo radzieckie las, był naszpikowany niewypałami, gdzie rokrocznie traciło życie kilkoro miejscowych dzieci.

Decyzją organów państwowych (po 1956 roku była potrzebna decyzji władz rządowych do oczyszczenia Lasu Łąckiego) nasza kompania saperów 8 Łódzkiego Pułku WOWewn w maju 1972 roku przystąpiła do oczyszczenia systematycznego tego rejonu. Przy pracach tych w dniu 23 czerwca i dowodzonych przez mjr Mariana ŻESŁAWSKIEGO wybuchł niewypał pocisku artyleryjskiego uśmiercając jego, st. kpr. Zbigniewa KOSZUTĘ i raniąc kpr. Janusza GĄSIOROWSKIEGO.

Mjr. Marian ŻESŁAWSKI  wykazujący dużo twórczej inicjatywy
i odpowiedzialności, stanowczy z uporem dążący  do realizacji celu. Potrafił swoim sprytem szybko

i sprawnie doprowadzić do rozwiązania trudnych sytuacji. Lubiany przez kolegów. Za swoją pracę pełną poświęcenia służbie saperskiej i osiągnięcia w dziedzinie obronności był wyróżniany odznaczeniami resortowymi i  pośmiertnie awansowany do stopnia majora, jak również odznaczony „Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski”.

 Tak samo i st. kpr. Zbigniew KOSZUTA, saper służby czynnej
w drugim roku tej służby w kompani saperów, był kapralem z dużym autorytetem wśród żołnierzy kompanii – lubili go. Przystojny, wesoły, inteligentny i ciągle uśmiechnięty – taki został w mojej pamięci.  Posiadał duże zaufanie wśród kadry – był wyznaczony jako dowodzący kompanią podczas nieobecności kadry, spokojny, opanowany, koleżeński. Młody, bardzo młody człowiek i wielce odpowiedzialny. Wyróżniany całą gamą wyróżnień regulaminowych a pośmiertnie awansowany do stopnia starszego kaprala i odznaczony „ Złotym Krzyżem Zasługi”.

Posiadali oni, każdy w swoim zakresie, opinie wysokiej klasy specjalistów – saperów, odpowiedzialnych i sumiennych, cechy osobiste wyzwalające do nich wiele sympatii, szacunku

i zaufania .
 A jednak …

Takie to były zadania, w wielu przypadkach okupione utratą życia .

Szanowni Państwo!

My saperzy ziemi łódzkiej zebrani przy pamiątkowym obelisku mówimy Tym co zginęli,
w podziękowaniu za przepustkę z czasów wojny w czas pokoju – pamiętamy!

Pamiętać będziemy.


Należy tu podkreślić, że na wniosek dyrektora Muzeum Regionalnego
w Opocznie Tomasza ŁUCZKOWSKIEGO społeczeństwo Opoczna wyrażając uznanie za pracę i poświęcenie życia przez mjr. Mariana ŻESŁAWSKIEGO, nazwało jego imieniem jedną z ulic Opoczna,

za tą pamięć serdecznie dziękujemy.

Dziękuję za uwagę.

 

 Po czterdziestu trzech latach od tych wydarzeń
w wiadomościach czytamy:

 

 

FOTKI Z TEGO WYDARZENIA PROSZĘ OGLĄDAĆ W GALERII ...