Podpułkownik w stanie spoczynku Zdzisław KOWALENKO
s. Mikołaja.
Członek Koła Nr 28 Stowarzyszenia Saperów Polskich w Łodzi.
Saper, który po ukończeniu Oficerskiej Szkoły Wojsk Inżynieryjnych
w 1966 roku rozpoczął służbę w batalionie saperów pułku WOW w Łodzi jako dowódca plutonu saperów, a na dowódcy tego batalionu skończył.
Urodzony: 5 styczeń 1944r. w Żyźniewo.
Wykształcenie cywilne - średnie techniczne,
wojskowe - Oficerska Szkoła Wojsk Inżynieryjnych 1963/66,
KDO w Wyższej Oficerskiej Szkole Wojsk Inżynieryjnych -1969,
Kurs Administracji Wojskowej 1981r,
WKDO przy CDKAW w Łodzi.
W wojsku zajmował stanowiska:
1963 – 1966 podchorąży w Oficerskiej Szkole Wojsk Inżynieryjnych,
1966 - 1971 dowódca plutonu saperów w batalionie saperów 8 łódzkiego pułku
1971 - 1973 dowódcy kompanii saperów w batalionie saperów 8 łódzkiego pułku WOW,
1973 – 1976 szef sztabu batalionu saperów w w/w pułku,
1976 – 1977 dowódca batalionu saperów 8 łódzkiego pułku WOW,
1977 – 1998 Wojewódzki Sztab Wojskowy w Łodzi.
W rezerwie od 31 maja 1998roku.
W czasie pełnienia służby wojskowej brał udział w akcjach oczyszczania terenu
z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych w latach 1967 - 1976 na terenie byłego województwa łódzkiego i przyległych powiatów do rzek Warty i Pilicy. Oczyszczał te tereny
z porzuconej amunicji wojskowej, oraz wojskowych przedmiotów niebezpiecznych działając jako dowódca patrolu tej profesji. Trudno obliczyć dokładnie, ale w przybliżeniu unieszkodliwiłem około 250 tys. przedmiotów niebezpiecznych w województwie łódzkim.
W latach 1968 – 1976 jako dowódca patrolu uczestniczył w akcjach rozminowania przez ponad 280 dni.
Uczestniczył przy oczyszczaniu terenu pod Zalew Sulejowski i na terenach wielu budowanych w tym okresie zakładów w rejonie Łodzi.
Dla niego ówczesnego sapera nie były to bohaterskie wyczyny, lecz codzienny saperski trud niesiony dla kraju, czyli dla ludzi potrzebujących wtedy tego wysiłku…
W czasie jednego z „rozminowań”… które utkwiło mu w pamięci przeżył wiele stresów wiążących się z niebezpieczeństwem wybuchu i wstrzymania ruchu na linii kolejowej Warszawa – Poznań… wiązało się to z koniecznością usunięcia bomby lotniczej w czasie budowy elewatora zbożowego przy stacji kolejowej w m. Koło…. Bombę tą zastał wiszącą na zębach koparki…
Było to normalne życie sapera… rano 6.00 praca i wyjazd… wysiłek i powrót ok.21.00…albo za kilka dni. Czy ten trud dawał zadowolenie? Wtedy nie było takich pytań… było zadanie wykonywane dla dobra kraju, dla dobra nas wszystkich.
Był oceniany przez przełożonych, komisje i inspekcje jako wysokiej klasy specjalista – saper, opanowany, staranny i sumiennie wywiązujący się
z realizowanych przedsięwzięć. W pracy osiągał wysokie wyniki. Pracowity, stanowczy
z uporem dążący do realizacji celu. Bezkonfliktowy potrafiący pozytywnie rozwiązywać problemy i trudne sytuacje. Lubiany przez kolegów.
Za swoją sumienną pracę i pełną poświęceń służbę był wielokrotnie awansowany do stopnia podpułkownika włącznie.
Za swoją służbę i poświęcenie był wyróżniany: przez władze miasta i województwa łódzkiego Odznaką Honorową Miasta i Województwa Łódzkiego, a przez ministra rolnictwa Srebrną Odznaką za Zwalczanie Powodzi.
Medalami wojskowymi: - brązowy , srebrny i złoty „Medal Za Zasługi Dla Obronności Kraju”- srebrny i złoty „Krzyż Zasługi”.
Po odejściu na emeryturę w 1998r, uczestniczy w pracy w Stowarzyszeniu Saperów Polskich Kole nr 28 w Łodzi i ZBŻZ.